fb

czwartek, 23 kwietnia 2015

alimenty ... bezradność ...bezsilność ... nie ma prawa w Polsce....a rodzina to nic nie znacząca patologia ....

bezsilność... bezradność ...alimenty....brak prawa w Polsce....


dzisiaj będą dwa posty ....ten z serca a drugi  biznesowy...wieczorem....


to z serca ....jako pierwszy .....

w niedzielę miałam urodziny....
dostałam ponad 300 wpisów na tablicy z cudownymi życzeniami od Was...dostałam mnóstwo kwiatów i prezenty ....i tyle ciepła i dobra....
Miałam też swój wieczór autorski ...przyszło sporo osób i było cudnie tak do Was mówić ....opowiadać o książce i ...sobie...

Potem był wieczór ...marzyłam aby był wyjątkowy ....i był ....tylko nie przewidziałam jak bardzo będzie smutny...potem , ale czy wszystko można przewidzieć ? Czasem można się też pomylić...prawda ???

Jednak i to było dobre, bo dowiedziałam się jacy ludzie mnie otaczają i jakie są nasze relacje....więc wszystko jest po coś....
wniosek: cudownych ludzi zawsze i dużo ...interesownych omijam okręgiem...

We wtorek pojawił się po 8 miesiącach ojciec mojego najmłodszego Syna.
pobył może 2 godziny...pobawił się z dzieckiem...wypytał Małego o wszystko co tylko przyszło mu do głowy i ....przyniósł mu torebkę z żelkami za kilka złotych....
Od grudnia nie płaci alimentów, bo jak twierdzi : nie ma....i na moje pytanie a kiedy miał będzie ? odpowiedział, że nie ma nic i nie ma pracy i miał nie będzie....więc....a i jeszcze dodał, że skoro chciałam dziecko przy rozwodzie....no to je mam....

Próbował jeszcze mi wmówić, że nie pozwalam małemu do niego dzwonić , bo on nie płaci alimentów .....hmmmm....ale telefon ma taką funkcję, że widać ile razy to on nie odebrał połączenia i nie odpisał na sms o treści : mały tęskni, zadzwoń do niego....
zadzwonił 2-3 razy przez 8 miesięcy....

Synek na 6 lat....a moje serce pęka kiedy te piękne jego Oczy stają się takie smutne....kiedy co wieczór odmawia pacierz za ojca , który ....ech....

a ja nic złego..ani słowa nie mówię....bo nie chcę aby to malutkie serduszko cierpiało....

i jeszcze kiedy widzę te zamyślone oczka utwierdzam go , że tatuś go kocha....tylko nie może zadzwonić i przyjechać....

( czasami czuję jak moje serce się rozrywa.....ech... )

poszłam wczoraj do komornika i poprosiłam o pomoc i ....kiedy wyszłam to siedziałam na schodach i uczyłam się oddychać....od nowa....

komornik będzie go 2 miesiące szukać, po czym wystawi mi dopiero zaświadczenie , że nie może go znaleźć....bo nie znajdzie najprawdopodobniej....i wtedy urząd alimentacyjny może mi zacząć wypłacać świadczenia ( do 500 zł miesięcznie )...ponadto mogę skierować sprawę karną przeciwko niemu, ale poza wyrokiem w zawieszeniu nic mu nie zrobię....więc pewnie nadal się będzie uchylał....poradzono mi aby skierować sprawę przeciwko komuś z jego rodziny, np. matce , to może wtedy się zmobilizuje i będzie płacił....
czyli ..................nic zrobić nie mogę......bo co jest winna matka, że ma takiego syna, to staruszka, która ledwo żyje z emerytury .........
złożyłam dokumenty ....i pozostaje mi czekać....ale nawet dzisiaj musiałam zrobić dziecku kolację i iść kupić leki do apteki...jest przeziębiony....
ja muszę.....
ja chcę ! do cholery ! to moje dziecko i życie oddałabym za niego !  dlaczego tylko ja tak mam ?????

i teraz drugi tatuś...ojciec moich 3 starszych synów....

przyjechał w zeszłym miesiącu, żeby mi oświadczyć, że komornik z ZUS-u zajął mu wypłatę i nie będzie miał alimentów dla dzieci....prosił o pomoc, żeby pismo napisać do firmy, żebym dała wyrok sądu, bo on nie ma....
pomogłam , napisałam....nie pierwszy raz....
oświadczył mi, że nie pomogło....i ZUS mu zabrał wszystko....i że teraz mój komornik musi mu zająć wynagrodzenie.....bo inaczej nie otrzymam alimentów na dzieci....

wynajmuję mieszkanie ....co miesiąc muszę mieć 5 tys na życie i opłaty ....z alimentów dokładałam i opłacałam mieszkanie....resztę zarabiałam gdzie i ile się da...byle uczciwie....

i nagle 1800 zł nie mam.....

pytam wczoraj komornika co z drugą sprawą , a on mi na to, że to nie możliwe, że ZUS zabrał mu wszystko, bo na pewno zostawił najniższą krajową na życie. Teraz komornik musi złożyć do sądu pismo, że nastąpił zbieg wierzytelności i należy ustalić kto ma pierwszeństwo...i niby alimenty..formalność, ale to może potrwać kilka miesięcy....zamarłam....
do tego mam do wyroku wystąpić o klauzule wykonalności i to też o kilka miesięcy może sprawę wydłużyć....nie oddycham...

zadzwoniłam do ojca moich 3 starszych synów ( mojego pierwszego byłego męża ...z którym przeżyłam 10 lat mojego życia ) i zapytałam,czy to prawda , że jednak nie wszystko zabrał mu ZUS ?
TAK....usłyszałam....
i do tego dopowiedział tylko : " ale ja muszę mieć z czego żyć "

On musi mieć z czego żyć ????????

A dzieci ?????????

wyszłam....usiadłam na murze cmentarnym obok....( to drugi komornik...inny , bo inny rejon ) i ....nie umiałam utrzymać łez ....brakowało mi powietrza....

jak ja to powiem dzieciom ???

zrobiłam tak wiele, aby miały z nim dobre relacje....aby miały ojca...on sam nigdy jak przynosił alimenty to nie zapytał nie raz czy są zdrowe....czy czegoś nie potrzebują....a ja zrobiłam wszystko, żeby miały kontakt z nim i dziadkami....
kiedy nawet w zeszłym roku próbował im mieszać w głowach....rozmawiałam...tłumaczyłam im i jemu...że tak nie wolno.....

ONI tak bardzo potrzebują mieć wzorzec mężczyzny....
a ja sama im tego nie potrafię dać...

spróbujcie być ciepłą kochającą matką....i konsekwentnym ..wymagającym ojcem..w jednym....

a ja to robię....żeby ich dobrze wychować....bo tak trzeba....

tylko czasami marzę....aby choć na jeden dzień ktoś zabrał mi belki kapitańskie na tej łajbie zwanej naszą rodziną....abym mogła odpocząć.....bo kiedy nadchodzi sztorm....to dzieci chowam pod pokład...a sama przywiązuję się linami do masztu ...żeby stawić opór wiatrom i widzieć drogę...aby utrzymać ster....MIMO WSZYSTKO.....

wzięłam też do komornika tytuły wykonawcze na moich byłych współpracowników....i poprosiłam o zajęcie się tym i odzyskanie moich pieniędzy....usłyszałam, że 40 zł kosztuje samo zapytanie do ZUS-u czy gdzieś pracują...każdy dojazd to koszt itd...i ja najpierw na to muszę wyłożyć....
no to zabrała te tytuły wykonawcze do torebki i wyszłam....

wczorajszy dzień się na tym nie skończył....

zadzwoniła kochana Basia ....księgowa z Fundacji, która spełniła moje marzenie i wydała moją książkę....dostała list od komornika....znowu mnie znalazł ....komornik od prezesa Pukla....chce zabrać tantiemy i wszystko za książkę...
to dopiero jest tupet !
dzisiaj wybieram się do prokuratury.....
ma tytuł wykonawczy ze sfałszowanej  faktury....a prokurator umarzał wszystko co robiłam...ale już nie ma go ...więc....składam kolejne pismo....przecież poddać się nie mogę....

właściciel mieszkania , które wynajmuję ....wczoraj dał mi czas do piątku.....

jutro chcą mi wyłączyć telefon.....pewnie jeszcze tydzień mi przedłużą...ale....

Bartek leci w nagrodę do Barcelony w niedzielę....uzbierałam dzięki Wam na nowe spodnie i buty i kieszonkowe ...skromne..ale dostanie....DZIĘKUJĘ ....

dzisiaj mimo tego wszystkiego....moje serce jest spokojne....

jesteśmy zdrowi i mamy siebie....to NAJWAŻNIEJSZE....

nie ma instytucji, która może mi pomóc....bo nie ma prawa i nie jest ono przestrzegane w tym Kraju ....
Matki ....a jest nas znacznie więcej....takich....

jesteśmy nazywane patologią....bo jak mogłyśmy chcieć mieć tyle dzieci....

Państwo nie robi nic...aby pomóc....poszłam zapytać kolejny raz o mieszkanie....
usłyszałam, że mam pokazać , że mam na koncie 30 tys na remont...to mogą mi przydzielić ruinę w kamienicy.....

byłam u polityków....obiecywali...ale nic nie zrobili....czyli jak zawsze....
byłam wszędzie gdzie mogłam....
mam w sobie tyle pokory ....że nie potraficie sobie nawet wyobrazić....do czego zdolna jest matka, która chce wychować swoje dzieci.....do wszystkiego....

znajdę wyjście....

wiem, że i tym razem wstanę....bo mam siłę i moc w sobie....i ta sytuacja jest po to , abym zrozumiała....i zrozumiałam kilka rzeczy.....

dzisiaj jadę dowieźć dokumenty do komorników.....

i to zostawię....

potem zacznę myśleć co dalej.....

i to , że napisałam ten post .....to nie jest " jęczenie " ....żebyście mieli jasność....

to pokazanie sytuacji....i będę Wam pokazywać dalej....jak wstaję....bo to, że wstanę to pewne !

bo NIE MA TAKIEGO BAGNA Z KTÓREGO SIĘ NIE DA WYJŚĆ !!!!!!

i ja wyjdę.....

a teraz zabieram się za pisanie listu....do kilku ważnych głów w tym Państwie....

już dosyć......mam prawo i chcę żyć normalnie !

Moje dzieci mają prawo żyć w rodzinie i mieć co jeść i gdzie mieszkać !

Mam cudowne ...mądre dzieci !!!!!!!!!!!!!

i sama jestem na tyle silna....że świat usłyszy ....

skoro ten Kraj ma za nic RODZINY....woli płacić na dzieci w domu dziecka około 3000 miesięcznie zamiast stworzyć warunki i pomóc , aby rodzina mogła być razem ....to Świat o tym usłyszy.....

ten post dzisiaj przeczyta co najmniej 5000 ludzi....na Świecie....i .....
jeśli znasz jakieś rozwiązanie....wiesz jak mogę wyjść z tej sytuacji....to napisz proszę :

519488888@wp.pl

 lub

koralikblue@gmail.com

a może znasz prawnika, który potrafi zawalczyć w prokuraturze o moje prawa....o ukaranie tych co sfałszowali fakturę i od kilku lat nie mogę nigdzie pracować normalnie, bo mi komornik zabiera wynagrodzenie....powyżej najniższej krajowej.... ???

a może wiesz jak zamieszkać godnie z dziećmi ....nie płacąc za wynajem 2200zł miesięcznie plus koszty ?

a może ....


dzisiaj dużo pytań mam w głowie.....

ale znajdzie się rozwiązanie....ufam ....i tak będzie....


tak bardzo marzę o spokojnym życiu i wykształceniu moich Synów....


no to w drogę.....


dopóki jestem zdrowa i mam dwie ręce....dam radę....




Moja książka już jest czytana na całym Świecie.....

i już tłumaczona jest na język angielski....

i ....Ktoś z bardzo znany chce zrobić film....

Polska będzie bardzo sławnym Krajem....i Korporacje w niej działające i to jak się traktuje ludzi i dba o dzieci....

skoro nie można inaczej......???








poniedziałek, 13 kwietnia 2015

cisza ... spokój ... bezpieczeństwo ... każde istnieje osobno i mogą być wszystkie razem....

spokój i cisza....czy mają coś wspólnego ???

hmmm....


bo jeśli myślisz, że to jest to samo....to błąd.....

Cisza potrafi być niespokojna i nawet rozbijać wyrazy na poszczególne litery....głoski....a czasem na kawałki myśli....
Cisza potrafi niszczyć i potrafi dawać do myślenia....sobie i innym....
Cisza jest jak taka mgła z której nie wiadomo co się wyłoni...czasem coś pięknego ...a czasem Zombi...

Wiele razy słyszę jak ludzie mówią : potrzebuję ciszy ....

a potrzebują spokoju....i odnalezienia myśli...albo po prostu " nie myślenia " ....odpoczynku....relaksu...medytacji ...transu....

jakkolwiek tego nie nazwiemy , potrzebujemy odpoczynku od trudów życia....

Owszem, czasem jest tak , że ciągle jesteśmy w zgiełku :
praca
dom
dzieci
radości
i troski
sąsiadka
kolega
telefon zadzwonił
wiadomość przyszła
...

a jeszcze podchodzi do Ciebie obcy człowiek i mówi :

proszę ...pomóż...

i opowiada Ci swoją historię....

Ile trzeba wtedy spokoju ...i zrozumienia....aby wysłuchać ....
Ile potrzeba taktu, aby nie urazić, bo to Jego osobista historia....tak ważna dla Niego....

I jakie to bardzo ważne co mu powiesz...

Zastanowiłeś się kiedyś nad tym ?

Pamiętam jak kiedyś ...10-12 lat temu ...zaczęłam wychodzić w nocy z domu....

wychodziłam najpierw na ławkę.... pod blokiem...żeby choć chwilę pomyśleć....bo nie potrafiłam w domu....bo ciągle ktoś lub coś mi w tym przeszkadzało....

potem stało się to już rytuałem....wychodziłam ...posiedzieć w ciemności....poszłam dalej...do parku ....tam było jeszcze mniejsze prawdopodobieństwo, że spotkam ludzi....i że ktoś mi przeszkodzi w moim poszukiwaniu spokoju....zbieraniu myśli....

10 lat temu zaczęłam chodzić nocą do lasu....

czy się bałam ? Nie....nigdy....
Nie bałam się lasu i tego co może mnie spotkać....bo bać się trzeba własnych myśli....kiedy zaczną Ci podpowiadać różne ciekawe opcje....

Ciemności nie boję się od 7 roku życia....kiedyś i o tym Wam opowiem....

więc potrzebujemy czasami spokoju ...a cisza może nam pomóc go odnaleźć, ale sama cisza nie wystarczy....

zaskoczony ?

to prawda...

jeśli chcesz w ciszy odnaleźć siebie....spróbuj zajrzeć w głąb siebie....
obejrzyj co tam masz ? jakie skarby ?

Najpierw trzeba zrobić porządki....posprzątać ...wybaczyć wszystkim wszystko i nade wszystko sobie....że nie udało się to o czym marzyliśmy...albo co planowaliśmy....albo, że spotkało Cie nawet coś strasznego...wybacz sobie i innym....wybacz i w ten sposób oczyść serce....

ja wybaczyłam wszystkim ....wszystko ....i sobie ....

wybaczyłam sobie nawet, że niektórych spraw, które spieprzyłam w życiu, nie potrafię naprawić....tak jak bym chciała...bo skoro nie mam jak to po co żyć w poczuciu winy ?
To zabija ....
Zrobiłam tyle ile się da....więcej nie mogłam....

Poczucie winy, którego tak bardzo uczono mnie całe życie...pielęgnowałam w sobie....tylko po co ?

Po co to robić, skoro nie mamy wpływu na pewne sprawy ???

Czy nie lepiej być szczęśliwym ??

Uczono nas : moja wina... moja wina... itd...uczono , że cierpienie uszlachetnia, uczono, że trzeba ginąć za ojczyznę....się poświęcać....

Tylko po co do cholery !

ani życie w poczuciu winy ....ani cierpienie...nie pomaga ....

Przekonałam się o tym wiele razy .....

ani poświęcenie dla Kraju....
to się nie tylko nie opłaca, ale nikt tego od Ciebie nie oczekuje.....

Jesteśmy najbardziej walecznym krajem w Europie na pewno...a kto wie czy nie dalej.....

Tylko to głupia walka....

Mój Pradziadek walczył, mój Dziadek był na Sybirze i walczył o ten Kraj, mój Ojciec go budował dla mnie także....a moje dzieci nie chcą w nim żyć !!!!!

Dlaczego ?

Bo  cyt.  - " to najgorsze miejsce na ziemi, aby żyć i zakładać rodzinę "
.....powiedziałam :
 są gorsze....są wojny ....są kataklizmy ....

- " ale mamo...są inne kraje, dla których rodzina coś znaczy...a w tym kraju nigdy nie znaczyła i znaczyć nie będzie. Znowu się przebijają przed wyborami co to robią dla rodziny i dzieci...a potem będzie tak samo ... Czy to nie TY nas uczyłaś aby podciągać się do najlepszych a nie wybielać na tle najgorszych ?  "

nie miałam argumentów....

co to ma wspólnego z moim tematem ?

Ma ! i to wiele !

każdy człowiek szuka spokoju i bezpieczeństwa....
dla siebie i tych których kocha....

więc mamy kolejny aspekt spokoju....kolejny przykład jak bardzo jest ważny....

a cisza...  ???

cisza jest potrzebna,
żeby wsłuchać się w muzykę.....
żeby usłyszeć śpiew ptaków....
żeby czasem usłyszeć czyjś oddech....
żeby ....


jest wiele powodów dla których potrzebujemy pobyć w ciszy....

dla mnie cisza jest muzyką....

muzyką mojej duszy....jej drżeniem....niczym listek na wietrze....jest jak piórko na dłoni....lekki ruch i .....poleciało.....w niewiadomą stronę.....


cisza i spokój .....

jedno i drugie potrzebne....

i występują oddzielnie......

ale też i czasem są nierozłączne....

wszystko zależy od sytuacji.....


więc dzisiaj taki wpis....

a co TY myślisz ????


jak to jest u Ciebie ???

potrzebujesz ciszy aby siebie odnaleźć ???
aby odnaleźć spokój w sobie ?

bo ja w każdym miejscu go odnajduję, bo mam go już w sobie.....

byłam 3 dni w Warszawie....

patrzyłam na tłumy ludzi....i spokój....

nawet jeśli byli tacy co próbowali go zburzyć....


to nie możliwe....ja go w sobie mam....

i takiego spokoju każdemu życzę....


i Tobie ...skoro mnie czytasz :-) także i przede wszystkim.....


cudnego dnia zatem....



i idźmy swoją drogą.....


:-) :-) :-)









sobota, 4 kwietnia 2015

Akceptacja .... Nick Vujicic ...marzenia ....

Obiecałam Wam nowy wpis....a cięgle krzątam się to w kuchni..to przy kwiatkach....

Dzisiaj krótko :-) i lecę dalej....

obiecuję w te wolne dni się poprawić ;-)

dzisiaj temat przewodni : AKCEPTACJA


czyli co ?

czyli jak ?

czyli w związku z czym ?

itd.....

Akceptacja sytuacji....pracuję nad tym ostatnio dosyć mocno.

Czasami jest tak , że o czymś bardzo marzymy. Chcielibyśmy pojechać na jakiś koncert i z jakichś powodów jest to nie możliwe. Różnie to bywa. To zaakceptujmy sytuację, bo po co się męczyć ?

Albo chcielibyśmy pojechać na wymarzone wakacje ....no to trzeba zrobić wszystko aby to było możliwe....czasami wystarczy powiedzieć o tym...i samo się dzieje ...

Ja po psikusie na Prima Aprilis , gdzie napisałam na FB , że przeprowadzam się do Szwajcarii dostałam kilka propozycji wyjazdów zagranicznych z dziećmi i w Polsce również ....tylko podróż a wszystko inne jest ....no więc warto powiedzieć ??? Zawsze ....Choćby tylko na tarasie Wszechświatowi....On usłyszy nawet Twoje myśli....

A na przykład chcielibyście jeździć wymarzonym samochodem...wczoraj taki cud spotkał mojego przyjaciela....marzył i dostał super ofertę kupna auta o jakim marzył, bo mój sąsiad wyjeżdża za granicę i pilnie i w dobrej cenie je sprzeda. Czy gdybym wiele razy nie słyszała o jego marzeniu wiedziałabym żeby spotkać go z moim sąsiadem ?

Marzymy czasem o dobrej pracy, a jej nie szukamy. Sama nie przyjdzie. Ale jak szczerze sobie odpowiemy jaka ma być....co chcemy robić....a to już połowa sukcesu, bo wiemy czego szukamy....

a jak szukamy ....to się znajdzie....

czy jednak ten czas , kiedy jej jeszcze nie mamy należy marnować ? Nie ...trzeba żyć najpiękniej jak potrafimy....




Co ja chcę dzisiaj Tobie powiedzieć ?

Że nie zawsze wszystko jest tak ...jak byśmy chcieli.

Są sprawy, które możemy i powinniśmy załatwić....ale są też takie na które nie mamy wpływu....

Na przykład pogoda. Dzisiaj jest piękna pogoda, a nad morzem pada śnieg ....ale czy przez to mamy się smucić ????  Zawsze to jakaś pogoda ;-) tylko nie zawsze nam odpowiada....

ale jak się pogodzimy, jak zaakceptujemy ....to kiedy wyjdzie słońce....będzie prawdziwa radość...

tak jak u mnie dzisiaj....otwierałam rolety...a tu niespodzianka....słoneczko za oknem....

Pewnie , że miło będzie pójść po chlebek....ale gdyby padało tez by nie było źle....przecież 2 lata temu w święta lepiliśmy zająca ze śniegu....i czy te Święta były złe ?

Tylko od nas zależy jak do tego podejdziemy.

Ja też się wczoraj z czymś pogodziłam...bo na pewne sprawy i ludzi ...nie mam wpływu i to nawet dobrze....tak powinno być....zaakceptowałam czyjeś decyzje i żyję dalej....skoro nie mam na nie wpływu....

zawsze pozostaje nadzieja....tej jest zawsze dużo we mnie....:-)

widzisz...może czasem chciałoby się inaczej...ale nie zawsze można ....

Ludzie, którzy stracili jakąś część ciała, podobno są najbardziej tolerancyjni....bo wiedzą że pewnych rzeczy nie przeskoczą...a mimo tego żyją dalej...i to że nie mogą robić tego wszystkiego co my robimy....w żaden sposób ich nie ogranicza....Oni tak samo chcą być szczęśliwi i kochać i marzą tak jak my ....

To my sami siebie ograniczamy płotami, murami mentalnymi......niepotrzebnie....

Tylko po co ???

Pytam po co ?????

Czy nie lepiej być szczęśliwym i spokojnie żyć i się uśmiechać ????

Czy nie lepiej prosić o swoje marzenia i zaufać tam na górze ???

Obojętnie w co wierzysz lub nie ....pozostaje Wszechświat....który nie zaprzeczysz , że istnieje i całkiem zmyślnie jest poukładany .....

Zaufaj....tak jak ja zaufałam....w sprawach na które nie mam wpływu.....

Te które mogę sama załatwić...załatwiam....

Tylko czy tak do końca sama ???

No to miłych rozmyślań....


W kwietniu 30 w Poznaniu będzie Nick Vujicic.....pomyśl, gdybyś nie miał rąk ani nóg ???

O czym najbardziej byś marzył ???

A ten Wielki Człowiek tyle daje innym nadziei i wiary i optymizmu ....

Mimo wszystko nie postawił sobie murów....ma rodzinę wspaniałą, piękną Żonę i Synka....i stara się tak wiele dać innym ludziom....




a co Ty robisz dla innych ???

Masz dwie ręce i dwie nogi....i wszystko czego dusza zapragnie....

Co dobrego zrobiłeś ostatnio dla innych..... ???????


Ja o sobie Wam nie napiszę....bo to już ten etap, kiedy miło jest nie mówić a wiedzieć tylko.....

ale choćby książką pomogłam wielu osobom zmienić myślenie...znaleźć w sobie siłę...bo skoro ja mogę to Ty także możesz....taki mam od Was Feedback.....

Czytacie mnie...bierzecie przykład....i za to dziękuję....bo to największa dla mnie nagroda ....


Lecę kończyć przygotowania świąteczne....

Pomyśl , przy krojeniu sałatki :

Komu dzisiaj zrobię miłą niespodziankę ?
Może przyjaciół odwiedzę ? ( ja dzisiaj tak zrobię :-) )
Może powiem komuś, jak bardzo jest dla mnie ważny , jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś , to zrób to...dzisiaj pewna Ania to zrobiła rankiem...i już pisała o tym do mnie....a bała się 2 lata....

Może pobawisz się z własnymi dziećmi w malowanie jajek.... ( to niezła zabawa, i nie pomyślą o Tobie źle , uwierz...nikt nie pomyśli, to piękna tradycja )
Może pójdziesz do sąsiadki z kawałkiem babki na kawę...bo mieszka sama....będzie jej miło....
Może uśmiechniesz się do ludzi, których spotkasz po drodze do sklepu....

a może po prostu zadbasz o siebie bardziej niż zwykle....jakaś kąpiel z olejkiem i świeczkami...

zrób coś dla innych i dla siebie ....


To piękna sprawa pomagać....

i zaakceptuj to ....na co nie Masz wpływu....

ja od lat spędzam święta sama z dziećmi...i to zaakceptowałam....

Nie jeżdżę do rodziny...bo skoro cały rok nią nie jest ...to po co ?

życzę Im jak najlepiej....wybaczyłam wszystko....ale wolę taki stan jak jest....to mój wybór....


też sporo zmieniłam w sobie aby tak było....

więc i Ty możesz....nie obwiniaj się ...wybacz wszystkim i sobie i


BĄDŹ SZCZĘŚLIWY ....SZCZĘŚLIWA....

bo cudowny czas przed nami.....


i To Ty sam możesz sprawić , że taki będzie ....


cudownych chwil....i wielu miłych spotkań ....


to lecę :-)

paaaaaaa........