fb

wtorek, 26 maja 2015

mama ...dzieci ...wybaczenie ....

MAMA
najpiękniejsze słowo świata ...czy dla wszystkich i zawsze ?

Jak wiele znaczy Mama dla każdego z nas ?

Dla mnie Mama...  ....    ....   ....    ....

Nie pamiętam już jak wygląda moja Mama.... widziałam Ją 7 lat temu ...

żyje ....ale ja dokładnie wtedy zrozumiałam...w bardzo bolesny sposób ...że czas dorosnąć Laura ...że przecież sama Masz 4 Synów i Jesteś Mamą ....ile jeszcze razy będziesz zabiegać o miłość Kogoś ...Kto od poczęcia Ciebie nie chciał...Kto nazywał przyczyną swojej zguby ...Kto nie wspierał i dbał o bezpieczeństwo i zwyczajnie nie okazywał miłości....

bo zwyczajnie tego nie umiał...

Lata mi zajęło zrozumienie tego faktu i z pomocą innych ludzi zrozumiałam, że czas to skończyć ...czas skończyć zabiegać o miłość Ludzi, Którzy mnie nigdy nie chcieli ...Którzy wstydzili się i wstydzą własnego Dziecka  ....bo nie spełniło Ich ambicji, bo nie poszło na te co chcieli studia, bo dwa razy się rozwiodło, bo....długo by można wymieniać...
Nigdy nie akceptowali moich wyborów ...

I jakie to dziwne, że ja Ich tak bardzo Kocham...tak bardzo...

Był czas nienawiści, potem bólu i cierpienia, potem smutku ....a kiedy zrozumiałam, że już jestem dorosłą Kobietą i sama jestem Mamą to czas już nie oczekiwać od Nich niczego ....i mimo, że tylko chciałam wspierać ...pomagać ..tego też nie chcieli....

Potem szukałam sposobu jak Im to wszystko wybaczyć...i udało się, choć droga była bardzo trudna ...

Kiedy wybaczyłam w moim życiu pojaśniało ....

Dzisiaj już wiem, że nie potrzebuję ani Ich akceptacji, ani obecności, aby żyć w pełni szczęśliwie i godnie...potrafię sama siebie przytulać i akceptuję siebie ....i sama potrafię dokonywać wyborów, zupełnie nie kierując się nimi. Te z czasów wcześniej w większości były złe, bo pod skórą było : a co powiedzą Rodzice ? Nie słuchałam serca....swojego.

Nie ma dnia, abym nie myślała o rodzicach...ale to dlatego, że wysyłam Im dobre myśli i dobrą energię...tyle mogę...
Nie liczę już na nic, ani na zrozumienie Ich serc, ani na akceptację moich wyborów ...
nie potrzebuję już tego ...

wybaczyłam Im wszystko i życzę jak najlepiej...ale też nie chcę narażać siebie ani Synów na cokolwiek z Ich strony ...więc żyjemy osobno....
Tak też można... czasem nie ma się wyboru ...

Warto jednak zrozumieć, że Oni nie potrafili inaczej. Oni nie szukali tak jak ja ...rozwoju, drogi..zmiany...Oni tylko powielali wzorce...a więc potem to jakby normalne : Co Im robiono, Oni robili to nam...
dobrze, że ja to zatrzymałam...choć nie od razu i nie wszystko....to trudna praca....praca nad sobą...

Dziadek pił, Ojciec Pił....ja nie piję ...okazyjnie ...delikatnie od święta...ale nie tak , żeby paść ....

tak to działa...

Przez wiele lat marzyłam , aby mnie przytuliła Matka...tak od serca...nawet jak to zrobiła...to między nami  była lodowa ściana....twarda jak deska....

Kocham Cię Mamo ....może kiedyś usłyszysz ...bo mimo tego wszystkiego , bardzo wiele Ci zawdzięczam .... zawdzięczam Ci życie ...choć miało mnie nie być...zawdzięczam Ci siłę, bo uczyłaś mnie tego na wiele sposobów, nie rzadko nieświadomie, zawdzięczam Ci Mądrość i czułość , której mi tak brakowało zawsze i  które ja mam, bo je wypracowałam latami....i zawdzięczam Ci wrażliwość, bo kiedy sama w lesie pod drzewem siedziałam, kiedy kolejny raz mnie ukarałaś, wtedy pisałam wiersze ...mimo, że łzy kapały na kartki...mam je wszystkie do dzisiaj...
zawdzięczam Ci miłość do ludzi, bo obserwowałam Ciebie i wiedziałam czego robić nie wolno...
zawdzięczam Ci tez to, że pilnuję się, aby moje dzieci dobrze wychować, aby same chciały kiedyś mnie odwiedzać, a nie tylko zwabione szantażem...tak jak Ty to robiłaś...
zawdzięczam Ci ogromne pokłady miłości do dzieci....miałam je od zawsze....moje dzieci wychowuję odwrotnie niż Ty to robiłaś...i kocham je bezgranicznie i nie wybieram za nie...daję im dużo wolności...i kiedy trzeba ukaram, ale w zupełnie inny sposób niż Ty to  nam robiłaś....
zawdzięczam Ci spokój i wile innych rzeczy....bo tego mnie nauczyłaś...nie rzadko odwrotnym przykładem...zawdzięczam Ci też wiele talentów, nawet to że piszę, maluję i piekę domki z piernika...może Ci kiedyś o tym opowiem...albo przeczytasz...albo ludzie Ci powiedzą, bo i tak byc może przecież ...

To prawda, nie umiałam być z kimś kto czułam , że mnie przestał kochać...bo nie chciałam aby moje dzieci przeszły to co my w domu rodzinnym...dlatego wolałam odejść i sama je wychowywać...dlatego 2 rozwody ....

I kochałam za bardzo i byłam zbyt opiekuńcza...dlatego to się nie mogło udać...wolę być sama z dziećmi ...i naprawiać swoje serce i uczyć dobrych relacji...tak jest dobrze...

Teraz ja jako Matka jak o sobie myślę ?

Od 19 lat staram się jak tylko potrafię wychować moich Synów na mądrych i dobrych ludzi....
Przeszłam wiele...chorobę Bartka ...kilkakrotne zakładanie szwów u Kubusia, dachowanie na nartach Kajtka ....i jeszcze sporo mogę wymienić....w tym 4 Cięcia Cesarskie i dochodzenie po Nich...

To jednak nie jest najważniejsze ...najważniejsza  jest miłość ...moja miłość do Nich....

I Ich do mnie...

Kuba ...kilka tygodni temu zamieszkał z Zosią...była to konsekwencja tego co zrobił...i dobrze...wiem, że dobrą decyzję podjęłam, bo bardzo się zmienił...dzisiaj przyjechał z kwiatami i pudełkiem czekoladek w kształcie serduszka ...porozmawialiśmy ...byliśmy sami... zrozumiał....dorasta...i spokorniał...ech...to dobrze ...

Moich dwóch Nastolatków w domu dają mi do wiwatu....ale się nie daję i nie poddaję...to ciągłe wytrzymywanie....kto kogo wytrzyma...i pokazywanie im jak to działa...to co robią...

Bardzo ciężko tak dużo pracując ...nosząc w domu spódnicę i spodnie, kiedy całkiem sama Ich muszę utrzymać...dać radę...i mieć czas dla nich...tego najbardziej brakuje...ostatnio...

I mój Maluszek...przedszkolak...gaduła niepojęta ....wzięłam się za jego czytanie, bo sporo w tym roku opuścił...chorowaliśmy..infekcja za infekcją i jeszcze choroby zakaźne typu Szkarlatyna ....oj działo się tej zimy...
Romek to taki malutki promyczek...kiedy powieje chłodem od starszych...On jest jak balsam dla mojego Serca....taka moja nagroda...

I tak sobie żyjemy...

Tak bardzo marzyłam aby być najlepszą mamą na świecie....a nie raz nie mogę zadbać o dzieci tak, jak bym chciała...albo jak powinnam...
Zawsze wtedy myślę, że czas poszukać nowej drogi i znaleźć wyjście ...i znajduję...i tak od 19 lat mama oznacza dla mnie ogromną miłość...zdolną do każdego rodzaju poświęceń ...miłość bezgraniczną i zdolną do wszystkiego...bo jeśli chodzi o dzieci to jestem lwicą....

Nie zawsze jest różowo i słodko jak na filmach...sielanka i żyli długo i szczęśliwie ...ale jakoś daję radę...choć miło jest na kilka dni odpocząć...choćby kiedy jadę na szkolenia ...wtedy mam czas tylko dla siebie ...
Dzieci to radość i wiele lat dawały mi siłę...teraz znalazłam ją w sobie...a One chcę aby były szczęśliwie....niech wybierają sami i idą własną drogą...byle było IM dobrze....

dzieci nie mamy dla siebie....tylko chowamy je dla Świata ...więc wiem, że kiedyś i One wyfruną z pod moich skrzydeł....

MAMA ... najpiękniejsze słowo świata....i jakże trudno Nią być ....w tych realiach...

a Ty jakim Jesteś Dzieckiem ? Jakim Rodzicem ?

i czy Kochasz swoje dzieci ?

ile dajesz im swoim przykładem i życiem...?

Dzisiaj mój najstarszy Syn powiedział:

Mamo nauczyłaś mnie siły i nie poddawania się nigdy...
Nie rozumiałem dlaczego to wszystko ludzie nam zrobili....i nadal nie rozumiem, ale myślę, że jestem dzięki temu silny ...

To trudno zrozumieć...opowiedziałam Mu dzisiaj pierwszy raz całą historię...skąd i co i dlaczego...nie mówiłam Im o wielu rzeczach...chroniłam...żeby nie wiedziały jaki świat potrafi być okrutny...

Kuba powiedział: Mamo, zadbaj o siebie...zadbaj o swoje zdrowie...bo gdyby coś się stało, to ja Małego wychowam, chłopcy dadzą sobie radę, ale Ty ze swoim sercem i takim stresem od tylu lat ...nie dasz rady jak nie zadbasz wreszcie o siebie...

...

uciekłam do kuchni....odcedziłam ziemniaki....dokończyłam deser...podałam obiadek ...moim dzieciom...

tak długo jak będę mieć siłę i zdrowie, tak długo będę dbać o Nich...

i wierzę, że w końcu wygram w Sądzie i odzyskam choć część pieniędzy, które mi zabrano...

spokoju i tego czasu już nie odzyskam...

więc żyję dzisiaj...tu i teraz ...i wierzę...że jeszcze wszystko się ułoży....że jeszcze nie raz usiądę razem z moim Synami do jednego stołu i będzie gwarno i wesoło...

a ja szczęśliwa będę przymykać oczy ...żeby nie widział nikt moich łez ....

i będę myśleć :

UDAŁO SIĘ...są porządnymi ludźmi i są szczęśliwi....to najważniejsze...

tak będzie...


MAMĄ BYĆ TO OGROMNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ I WIELKIE SZCZĘŚCIE

choć nie raz opłacone łzami...
niepokojem...zmartwieniami i stresem...


ale zawsze warto :-)




Wszystkiego Najlepszego Wszystkim Mamom :-)

w tym dniu tak pięknym....











środa, 20 maja 2015

Karma ...wzorce ...zmiany ...fundacje ...

„ Urodziłam się po to aby cierpieć”

…tak kiedyś sama o sobie napisałam.
Teraz to zdanie ma dla mnie zupełnie inne znaczenie. Ja wtedy nie znałam innego stanu…
Nie przyjmowałam pozycji ofiary, tylko nią byłam…po prostu.
Nie znałam innego stanu, bo skąd ?
Potem nawet kiedy tak bardzo chciałam być szczęśliwa…nie potrafiłam. Bo skąd możesz wiedzieć jak to jest latać, kiedy nigdy nie latałeś ? Jak możesz wiedzieć jak smakuje czekolada, kiedy jej nie jadłeś ? Jaką radość i rozkosz daje seks z ukochaną osobą, kiedy nie robiłeś tego nigdy ??? No jak… nie da się.
Możesz czytać opisy, książki…ale wiesz które najbardziej będą Ci się podobały ?  Te które będę o tym co znasz, a więc : „ Siłaczka” , „ Doktor Judym” , „Trędowata” , „ Hrabia Monte Christo” itd.
Wchodzisz w te role idealnie.
Jesteś w tamtym świecie.
Potem , kiedy nawet coś się uda zmienić i znowu czytasz tą książkę, to widzisz, że już robi na Tobie mniejsze wrażenie, ale jednak robi.
I szukasz drogi….i zwyczajnie błądzisz…
Potrzebujesz laski…albo czyjegoś ramienia… albo zacząć czytać inne książki.
Potrzebowałam zmiany…ale nie wiedziałam jakiej…prosiłam o nią…ale nie umiałam jej nazwać…szukałam, ale nie wiedziałam czego szukam….

Usłyszałam od kilku osób, że mam złą karmę.
Targały mną różne uczucia. Najpierw bunt, potem żal, smutek cierpienie. Zdałam sobie sprawę, że uwielbiam cierpieć. Pisałam wiersze bolesne, a potem je czytałam, żeby sobie dołożyć …robiłam coś dobrze, pięknie, a potem sama doprowadzałam do autodestrukcji…
Miałeś kiedyś tak ?

W zeszłym roku kiedy byłam już w trakcie zmian, znowu ktoś mi powiedział, że mam złą karmę. Tej osoby nie można nawet podejrzewać o duchowość i o to, że wiedział co mówi, ale bardzo mnie tym zdenerwował. Zrozumiałam, ze skoro targają mną takie uczucia, to jest to jakaś lekcja dla mnie, ale jaka?

Zaczęłam czytać, co to jest ta Karma. Poszukałam nawet kogoś, kto może mi pomóc ją naprawić, ale że mieszkał na drugim końcu Polski, to nie pojechałam…
Bardzo mocno jednak pracowałam nad swoją zmianą…zmianą myślenia i nad tym jak sprawić, abym była coraz lepszym człowiekiem.
Ileż razy wymagało to ode mnie ogromnej pokory, opanowania. Do tego jeszcze na początku tego roku straciłam Kogoś, kogo bardzo kochałam …i zaczęłam rozumieć…co ja z tego miałam wziąć dla siebie…jaka to była dla mnie lekcja. Umarł Człowiek , który tak bardzo mnie kochał jak ja Jego. Zrozumiałam, że wszystko trudne i ciężkie w ostatnich latach, to było potrzebne, żebym była coraz lepszym człowiekiem, żebmy pomagała innym…i żeby dla moich dzieci było wszystko co najlepsze…bo to bardzo ważne.

Jestem w trakcie…cały czas w procesie zmiany…napisałam  książkę, bo to mój podarunek dla Świata, dla ludzi, którzy podobnie jak ja szukają, a ja pokazuję w niej wiele przykładów, jak można wstać i iść dalej i jak nie pójść w niewłaściwą stronę.

Moje działania są z poziomu serca…namawiam do zmiany…do nie poddawania się, do wstawania i brania życia w swoje ręce…do bycia dobrym człowiekiem i kierowania się miłością…

Czuję, że moja karma się bardzo zmienia….i to jest budujące.
Przestałam cierpieć. Pilnuje tego uczucia, kiedy się pojawia. Czuję ogromna radość w sercu i uśmiecham do życia. Czuje ogromną ufność do Wszechświata, bo skoro pomógł mi i wysłuchał próśb moich to i teraz dalej pomoże. Staram się pomagać tym co są na początku drogi. Tam gdzie ja byłam całkiem nie dawno.
I sama dbam o swój rozwój i wiem co jest moim celem i go osiągnę J
Cały czas się uczę i wiem, że zmiany są bardzo potrzebne i w każdym wieku możliwe….

Szukałam, znalazłam Ludzi, którzy mi pomogli...

Kiedy szukasz, mówisz, prosisz...to znajdzie się Ktoś ...Kto poda dłoń ...Kto pomoże ....

Jednak i na tych co rękę podają trzeba uważać...

Przekonuję się o tym każdego dnia....

Pomagam i działam w kilku fundacjach...ostatnio zostałam mega zaskoczona. Dowiedziałam się od podopiecznego , a właściwie jego Rodziców, że Fundacja podpisała z Nimi umowę i są bardzo zadowoleni z profesjonalizmu itd. Poprosiłam aby pokazali i ....zamarłam....

Fundacja podpisała z nimi, nieświadomymi niczego, ufającymi ludźmi, potrzebującymi pomocy, podpisali kontrakt, że 30 % ze środków , które wpłacone zostaną na konto założone dla dziecka ....pozostanie w Fundacji na koszty operacyjne. Do cholery !!! Jak tak można !

Kolejna Fundacja, żeby poprawić sobie wizerunek kupiła na Allegro głosy , żeby mieć kilkadziesiąt tysięcy polubień i w ten sposób zdobyć wiarygodność. Ludzie Ci nie wiedzą nic o działalności fundacji. 

Jeszcze inna Fundacja pod płaszczykiem pomocy potrzebującym robi biznesy w Kraju do którego wozi dary....to dopiero perfekcyjna sztuka manipulacji.

Kolejna osoba organizuje spotkania ...niby pomagając ludziom, mówiąc , że zyski przeznacza na chorych nieuleczalnie...tylko to też nie prawda...sprawdziłam. 

Jeszcze inna kiedy drzwiami się nie dostanie, bo ją znają i nie chcą...to na czyichś plecach wejdzie przez okno....na plecach, które są nie świadome, że pomagają w czymś takim.

Co jakiś czas takie sytuacje odkrywam ....i zastanawiam się co Ci ludzie myślą ? Jak można tak na czyjejś krzywdzie, chorobie, naiwności lub trudnej sytuacji życiowej ...zarabiać pieniądze ???

Czy nie ma już żadnych zasad ? świętości ????

Mogę im tylko współczuć....bo gdyby tak spojrzeć na ich karmę...to ...nigdy nie będą szczęśliwi jeśli się nie obudzą i nie zaczną zmiany....bo każde wykorzystanie drugiego człowieka, każda krzywda wróci....

Patrzę na ten Świat i ciągle się zastanawiam....kiedy przyjdzie opamiętanie w ludziach ???

Kiedy zrozumieją, że warto być dobrym człowiekiem...nie ważne jaką religię wyznajesz...nie ważne jak nazywa się Twój Bóg ...ważne ...aby być dobrym i nie krzywdzić innych...

Kiedy Ktoś wykorzystuje słabszych do swoich niecnych celów....to ....

Ja takim osobom wysyłam miłość...tyle ile potrafię...

Nie ważne z czym przyszedłeś na ten Świat....nie ważne co nabroiłeś Ty lub Twoi  Przodkowie ...zawsze możesz to wszystko naprawić....
Możesz nie wierzyć w karmę...możesz nie wierzyć w Boga, Buddę, Mahometa....

ale zawsze ....Możesz być Dobrym CZŁOWIEKIEM !

Nadal pomagam  Fundacjom, ale sprawdzam każdą...i wiem, że są takie z prawdziwego serca ...takie, które nie są biznesem, tylko są aby nieść dobro...dla INNYCH....



a TY !  Przyglądaj się bacznie komu pomagasz ! 

czasem nie warto !

nie ufaj ! to, że Ktoś założył Fundację...o niczym jeszcze nie świadczy !

Może to być Mistrz Manipulacji...

dlatego wszystko z rozwagą....i do przodu ...

i wyciągaj lekcje...ja wyciągnęłam kilka ostatnio....

ale w ostatecznym rozrachunku samo dobro do mnie przyszło i wspaniałe propozycje, które nigdy by się nie pojawiły, gdybym nie doświadczyła bycia cyt. " Upadłym Ikarem " bo nawet tak zostałam nazwana....

głowa do góry i pierś do przodu ...bo życie jest piękne....


a " po czynach ich poznacie " .....


" URODZIŁAM SIĘ PO TO ABY BYĆ SZCZĘŚLIWĄ 
  I JESTEM 
  I ŻYCIE JEST PIĘKNE
  I DOSTAJĘ TO O CO PROSZĘ "


PROŚCIE O NAJPIĘKNIEJSZE I SPODZIEWAJCIE NIESPODZIEWANEGO....NADEJDZIE....





poniedziałek, 18 maja 2015

wakacje, wypoczynek, oferta ...mówiłam, że Was zaskoczę :-)

Dzisiaj wpis wakacyjny....pomyślałam, że miło będzie coś zrobić dla Was....

wprowadzić Was w cudowny nastrój....

do świata marzeń....

spędziłam cudowny weekend nad morzem ...u Cudownych Ludzi....
Pierwszy raz od bardzo dawna poczułam się jak w Rodzinie ...tak było tylko kiedy jechałam do Babci ....do Drezdenka ....kiedy z Dziadkiem chodziłam na ryby ....kiedy toczyliśmy takie wspaniałe rozmowy ....kiedy babcia co chwilkę coś podsuwała pysznego ....za to wszystko jestem wdzięczna i dziękuję  <3

bałam się tego wyjazdu ....bo ostatni raz byłam w tamtej okolicy w grudniu ...Człowiek, którego tak bardzo kochałam tam mieszkał....tam też się ostatni raz pożegnaliśmy... Umarł na początku stycznia...

Było mi ciężko tam jechać...w te miejsca ...tak bardzo wspólne...
czułam ...że będzie ciężko ...i było ...ale wszystko jest po coś...
i za te cudowne wspomnienia DZIĘKUJĘ ....
Mam miłość w sercu i zawsze tam będzie ...On jest częścią mnie...nikt i nic tego nie zmieni ....bo kiedy jest takie porozumienie dusz ...taka jedność ...ech....

ale miał być wakacyjny wpis ...więc wracam na ziemię....

Morze i Góry ...Mazury ....Agroturystyka....od wyboru do koloru ....
gdzie tylko zamarzysz ....możesz zabrać swoich Najbliższych na wakacje ....

Dwa lata temu, kiedy byłam po wypadku, pokochałam morze....bo z nogą po wypadku w góry....to raczej było bezsensowne....



Dostałam od kogoś dwa vouchery z Firmy Darmowenoclegi.pl  ....i za tydzień wyżywienia zapłaciłam 1768 zł za całą moją gromadkę : ja plus moich 4 Synów. Byliśmy cały tydzień.
Spędziliśmy cudowny czas nad morzem w Wisełce ....u wspaniałej ciepłej Kobiety Ewuni Walkowiak w Pensjonacie "Perła" ...między jeziorami i morzem...

Płaciłam za jedzenie, które z góry było wiadomo ile kosztuje, reszta była z okazji posiadania voucheru ....

pomyślałam, że zbliżają się wakacje i warto, abyście poznali najnowszą ofertę tej firmy, bo można tanio zwiedzić Polskę, odpocząć i sporo zaoszczędzić ...

Oferta poniżej :

Firma DARMA-TUR będąca właścicielem serwisu rezerwacyjnego darmowenoclegi.pl działa w
branży turystycznej od roku 1999. Głównym celem jest spełnianie potrzeb i oczekiwań Klientów
oraz Firm współpracujących na jak najwyższym poziomie oferowanych usług w sposób
umożliwiający osiąganie satysfakcji przez każdą ze stron.
Specjalnie dla czytelników Bloga Laury, pragniemy umożliwić niezapomniany wypoczynek z
darmowymi noclegami.
Posiadamy około 35 różnych propozycji pobytów wypoczynkowych. Nasze hotele partnerskie
zlokalizowane są w wyjątkowo atrakcyjnych i malowniczych miejscach, takich jak: góry, morze,
jeziora i uzdrowiska. Oferty te zachwycają naszych klientów, dlatego w tym roku dajemy
możliwość wypoczynku na jeszcze lepszych warunkach.
Wierzymy, że zechcą Państwo zostać stałymi klientami naszego portalu, aby zaoszczędzić pieniądze
w trakcie wymarzonych wakacji.
Oferta pozwoli Państwu nawet dwukrotnie wyjechać na wypoczynek z bezpłatnymi noclegami,
wystarczy dokonać jednorazowej rejestracji.
Każdy zarejestrowany klient otrzyma pakiet powitalny,a w nim:
• 2 vouchery ważne 12 miesięcy
• indywidualny nr stałego klienta darmowenoclegi.pl
• pierwszeństwo i pomoc przy wyborze najlepszej oferty wypoczynkowej
• możliwość opłacania wyżywienia w dogodnych ratach bez oprocentowania
Pakiet daje możliwość dwukrotnego wypoczynku, każdy Voucher uprawnia dwie osoby do
skorzystania z 7 lub 14 bezpłatnych noclegów.
Koszt rejestracji 190 zł
(rejestracja będzie aktywna przez 12 miesięcy, bądź do wykorzystania Voucherów)
W celu dokonania rejestracji należy wypełnić załączony formularz zgłoszeniowy, przesłać na nasz
adres i dokonać płatności. W tytule przelewu należy wpisać: Opłata Rejestracyjna- BLOG LAURY,
imię i nazwisko
Po zaksięgowaniu wpłaty, pakiet powitalny zostanie wysłany do Państwa listem poleconym.
Rejestracji można dokonać również telefonicznie.
Z poważaniem,
Dział Obsługi Klienta i Rezerwacji
Agnieszka Lankiewicz
tel. 75 610 30 75tel. 600 370 375

abonament jest dostępny tylko i wyłącznie dla stałych czytelników
 Bloga oraz, ze akcja trwa tylko do 15.06. (Vouchery nie są dostępne na wolnym rynku jest to produkt tylko dla firm chyba, że w krótkich
wspólnych akcjach promocyjnych - tak jak w tym przypadku) Voucher jest na caly rok do wykorzystania wielokrotnie



FORMULARZ ZGŁOSZENIOWY
REJESTRACJA W DARMOWENOCLEGI.PL
Proszę o zarejestrowanie mnie w bazie stałych klientów i przesłanie na poniższy adres pakietu powitalnego
zawierającego dwa Vouchery na darmowe noclegi.
Imię
Nazwisko
Adres
Nr telefonu/ email
Data urodzenia ( dzień- miesiąc-rok)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opłata rejestracyjna 190 zł
DARMA-TUR
Bank: Bank Zachodni WBK SA
Numer rachunku: 67 1090 2705 0000 0001 1794 5504
_________________________________________________________________________________



Kochani, to dla Was mega fajna atrakcja :-)

Pomagam komuś i za to mam dla Was vochery, które dokładam do książek, kiedy Ktoś ich więcej zamawia :-) to bardzo miłe sprawiać Wam radość....tylko moje vouchery są jednorazowe....a te o których napisałam są na cały ROK ...więc warto...


Pomyślcie o wakacjach...rezerwujcie już  miejsca....
Są rozmaite , od pensjonatów po hotele 4 gwiazdkowe.
Jest w czym wybierać :-)

a może dom pośrodku lasu...

a może moje ukochane góry ....

i Połoniny w oddali.....


pomyślcie o wakacjach...już dzisiaj ....zapraszam....

jeżdżę po Polsce z moją książką....i ciągle nie mogę się nadziwić....

jakie piękne mamy krajobrazy....jaką cudną przyrodę....


i ile miejsc magicznych.....




wtorek, 12 maja 2015

emocje, zmiana, nawyki, zajrzyj do swojego serca....

Emocje ....

Ile wiemy na ich temat ?
hmm...czasami nie wiele....a myślimy , że wiemy wszystko...

dlaczego tak jest ?

dlatego , że to co jest wyznacznikiem "wiemy " to wzorzec jaki mamy w głowie...

Dlatego kiedy poszerzamy horyzonty wiedzy, mamy ciągły niedosyt, ciągle nam mało i mało tej wiedzy...i mamy w sobie dużo pokory do emocji...

dlaczego ?

bo wiemy , że nasz umysł potrafi bardzo wiele...i potrafi płatać figle także...ale też nasza dojrzałość przejawia się w tym jak potrafimy panować nad emocjami...

Mój najstarszy Syn zdaje właśnie maturę. Młodsi bracia zapytali mnie :
-Mamo, dlaczego to się nazywa egzamin dojrzałości ?

hmmm...a Ty jak myślisz ???

Dlaczego tak się nazywa ?

Bo tu najmniej chodzi o wiedzę i wkuwanie na pamięć....tu chodzi o umiejętności odpowiedniego zachowania i przekazania tej wiedzy, o panowanie nad emocjami, o sprawdzenie czy umiemy panować nad stresem i czy potrafimy kojarzyć fakty, analizować, łączyć....itd.

To oczywiście tylko pewien etap dojrzałości.

Potem są kolejne. Znacznie trudniejsze sprawdziany życiowe.
Choćby kiedy pierwszy raz zostaniesz rodzicem...co wtedy się obudzi w Tobie ?

Jak wiele osób jest na to zupełnie nieprzygotowanych ....
Zdziwiłbyś się...

Widać to w traktowaniu dzieci, odpowiedzialności za nie, dbaniu o zapewnienie im dobrego życia i wykształcenia, o ich rozwój emocjonalny itd...Niestety niektórzy ludzie nie dojrzewają do tego nigdy i to bierze się z przykładu i wzorców z domu, a czasem zwyczajnie z wygody, bo po co robić jak można nie robić i tez nic się nie stanie. Wierzcie mi , to wcale nie taki odosobnione myślenie, skoro alimenty są tylko w 13 % zciągalne w Polsce. Poza tym zwykle ta druga strona walczy, ale wcale nie o dziecko, ale aby dokopać temu kto odszedł, nie ważne już z jakiego powodu. O dojrzałości świadczy czy Rozwód załatwia się poza dziećmi, czy miesza się je do tego i nie daj Boże używa jako karty przetargowej...wtedy to już zwyczajnie możemy nazwać brakiem jakiejkolwiek dojrzałości...
Gdyby obie strony rozumiały, że dziecko ma prawo do obojga rodziców i oboje powinni o nie dbać, ale tez tak aby nie zakłócało to jego życia rodzinnego, to byłoby inaczej.
Taki Tatuś mówi, ze kocha Synka, Córeczkę, a 8 miesięcy może go nie odwiedzić, albo 2 razy w tym czasie zadzwonić. Alimentów nie płaci, ale nazywa siebie ojcem ? Gdzie tutaj można mówić o dojrzałości emocjonalnej ?

Albo Mamusia izoluje Córkę od ojca, nie pozwala się widzieć, a jak już widzi się z Nim to się go boi, bo kilkulatce można wszystko wmówić. Gdzie tutaj jest prawo ? to jedno pytanie , ale czy taka matka jest dojrzała emocjonalnie ?  Co ona do tej małej główki już wkłada ? Jaką krzywdę robi dziecku ?
Czy ta mała dziewczynka będzie umiała kiedyś panować nad emocjami ? Nie...czeka ja długa terapia, bo od małego ma złe wzorce, a jeszcze przecież nie potrafi wybrać i rozgraniczyć co jest dobre a co złe.

Ludzie się rozwodzą ostatnio tak często, bo ...najczęściej chodzi o pieniądze...tracą pracę...długi...zaczyna iskrzyć i ....
a podobno " na dobre i na złe "
hmmm...

ale związek to ciężka praca dwóch osób....

kiedy stara się tylko jedna,   to po wszystkim...prędzej czy później....

I tak idą w świat " kaleki emocjonalne "

straszne....

Kiedy ludzie szukają winnych..obwiniają cały świat, z siebie robią ofiarę i jeszcze mieszają w to dzieci....

nie rzadko...

No więc co z tymi emocjami ???
Można coś z tym zrobić ?

Pewnie , że tak.

Moja Babcia mówiła : " tylko szczęśliwa matka wychowa szczęśliwe dzieci "

i to PRAWDA !!!!!

ale czy tylko w związku można być szczęśliwą ?

NIE PRAWDA !!!!

no więc  ? hmmm....

tak, trzeba odkryć i pokochać siebie....ale tak głęboko w sercu....
Kiedy to zrobisz, zrozumiesz, że zupełnie nikt nie jest Ci potrzebny, aby być szczęśliwą/ szczęśliwym Człowiekiem....

Kiedy Masz siebie, kiedy panujesz nad emocjami , życie wygląda inaczej....

Wczoraj miałam trzy takie próby i opowiem Ci je jako przykłady:

PRZYKŁAD 1

jadę tramwajem do Syna do szpitala, myślę o wielu innych sprawach do załatwienia, a tu jedzie grupa dzieciaków ze szkoły i gwar, śmieją się , rozrabiają, zajęli wszystkie miejsca....
Pomyślałam, ale nie wychowani, a gdzie jest ich Pani...i już miałam ochotę ich upomnieć, ale ....zapaliła mi się czerwona lampeczka....to przecież dzieci, taki wiek, mam w domu jednego w tym wieku, cieszą się , że jadą na wycieczkę, a Pani pewnie łagodna i dobra, dlatego im na te trochę radości pozwala....
i zamiast ich upominać zapytałam gdzie jadą ?
Jeden z nich powiedział, że do teatru i zaraz reszta ucichła przysłuchując się naszej rozmowie...
to zapytałam , czy możemy się pobawić w teatr jednego aktora, tak teraz ?
zaczęli się śmiać....
to poprosiłam, aby 2 minuty byli całkiem cichutko i zrobili każdy inną minę do tego...

Co było przy tym śmiechu i dojechaliśmy do przystanku...na końcu tramwaju siedziała ich Pani, okazało się, że wychowawczyni ze Szkoły Podstawowej mojego Bartka.

I jak myślicie, warto było zapanować nad emocjami ?

PRZYKŁAD 2

ZUS, w okienku pani mnie wprowadziła w błąd. Kiedy po rozmowie z prawnikiem wracałam do ZUS-u miałam ochotę wyrzucić z siebie złość...ale dojrzałość polega na panowaniu nad tym...więc weszłam i poprosiłam o rozmowę z Panią, która rano mnie wprowadziła w błąd. Okazało się, że to Pani kierownik i było jej bardzo głupio, że tak zrobiła. Przeprosiła mnie i pomogła w załatwieniu sprawy.

Byłoby tak gdybym na nią nakrzyczała ?

PRZYKŁAD 3

Mój pierwszy były mąż. Ciągle jest ojcem naszych dzieci. Ma problemy i to duże. Pomagając jemu pomagam naszym Synom, bo będzie miał mniej na głowie i więcej czasu dla nich, a poza tym ja jemu dobrze życzę i chcę aby był szczęśliwy. To nie jest obcy człowiek, a obcym ludziom pomagam, więc czemu nie jemu ? Co wielu znajomym wydaje się dziwne, ale to ich problem...bo rozumują niewłaściwie.

Dojrzałość, to odpowiednie dobieranie emocji...to kształtowanie siebie....to nie poddawanie się nim, kiedy nami targają....

Oczywiście są takie emocje, kiedy należy z całą pewnością popłynąć...choćby w miłości, ale też nie tak, żeby nie wiedzieć co się dzieje...tak można tylko w alkowie :-)

Nie można z powodu miłości nie pracować, zaniedbywać dom, dzieci itd... To oczywiste.

Natomiast są emocje kiedy warto się nim poddać.

Ja tak robię kiedy odnajduję spokój, kiedy zaglądam do mojego serca i przyglądam się jakie dana sytuacja wywołuje u mnie emocje...dobre czy złe...wtedy wiem co dalej....
coraz częściej tak robię....i coraz częściej się okazuje, że to były dobre wybory życiowe, dobre decyzje, podjęte w taki właśnie sposób...

Nauczyła mnie tego moja Ewunia, moja Mentorka i Coach.

Zawsze kiedy nie wiem co dalej, Ewunia mówi :

" zatrzymaj się, zajrzyj w głąb siebie i zobacz jakie to są emocje "

i to działa...

W ostatnich dniach kilka osób próbowało zburzyć mój spokój, pokrzyżować moje plany i zaszkodzić mi zwyczajnie. Od początku nie słuchałam serca. Posłuchałam rozumu i to była zła podpowiedź w doborze osób współpracujących. Kiedy odkryłam kilka spraw, było już za późno, aby się wycofać...tak myślałam.
Wcale nie, nigdy nie jest za późno , na nic....
Zrozum, że jeśli kamień uwiera Cię w bucie, to czym prędzej się go pozbędziesz, tym większe szanse, że noga będzie cała....nawet jeśli stracisz but...to co ???
uratujesz wszystko inne....

To wszystko co te osoby do mnie wysłały i co powiedziały na mój temat, wróci do nich i ktoś o nich TAK  powie....to zawsze działa...zawsze...
Jak wiele mają pracy przed sobą, pracy z emocjami i ze zmianą nawyków.
I niestety nie widzą problemu i potrzeby pomocy sobie, ale życie potrafi w jeden dzień, w jednej chwili wyrzucić z nas z naszej strefy komfortu i wtedy wszystko wygląda inaczej.

Dlatego to ważne, umieć bez tego spojrzeć z boku, ocenić sytuację, nie dać ponieść się emocjom.
Dla mnie lekcja, że kiedy widzę czyjeś postępowanie i nie jest ono zgodne z moimi zasadami, to nie należy milczeć , albo nie współpracować z kimś takim.

Więc ja sobie żyję dalej i mam spokój w sobie.

spokój jaki mam patrząc na moje górecki....są ...widzę je...ale w nich piękna....



Kiedy dobroć i miłość masz w sobie....to Tych co Ci źle życzą lub chcą oszukać jest coraz mniej...

Bo oni zazdroszczą, boją się Ciebie, nie rozumieją nie rzadko...

Kiedy jesteś ofiarą, odsuwasz od siebie szczęście...odsuwają się dobrzy ludzie...nikt nie chce wchodzić w złą energię....i przyciągasz śmieci, kiedy jesteś energetycznym śmietnikiem...emocjonalnym....jeśli sam siebie i innych zadręczasz swoimi problemami i niepowodzeniami....

To nie znaczy, że masz mówić zawsze jak nasi Sąsiedzi, że wszystko ok...no nie ..jak coś się dzieje, to mów, ale tylko wybranym osobom, które tego nie ocenią, zrozumieją i mogą pomóc.
Nie rób tak jak ostatnio jedna z osób, która do mnie zadzwoniła i w ciągu 10 minut okazało się, że wszyscy są źli, ona biedna ofiara i jeszcze za chwile ja bym oberwała, że nie współczuję...
a usłyszała ode mnie tak :

dosyć ! przestań obwiniać świat ! Rodzinę , przyjaciół, lekarzy !
weź się w garść i szukaj pomocy, a nie winnych !
szukaj pomocy w tej konkretnej sprawie, a nie jak by tu komu przywalić, bo Ciebie boli !

i poszukaj spokoju w sobie, bo się wykończysz !

równowaga....we wszystkim...spotkało Cię to, ale wyjdziesz z tego kiedy zobaczysz to z boku, zobaczysz jaka lekcja jest z tego dla Ciebie....a Ty ciągle po równi pochyłej zasuwasz i szkodzisz sobie coraz bardziej....

czasem i to trzeba usłyszeć....
żeby otworzyć oczy ...żeby się obudzić....
kubełek zimnej wody...

otworzyła oczy...dużo pracy przed nią...jeśli będzie wytrwała i popracuje nad emocjami, to może być jeszcze bardzo szczęśliwa w tym życiu...

jeśli nie..zgorzknieje jak kardamon....i zostanie całkiem sama ....dalej w pozycji ofiary....

wybór należy do każdego z nas....

dlatego to takie ważne, aby starać się w każdej chwili, w każdym uczynku być szczęśliwym....

ale po czasie ...to staje się nawykiem...

i to jest piękne....

w marcu, na szkoleniu u mojego Mistrza  uczyliśmy się pracy z emocjami....

ćwiczę...poznałam sposoby...i w wielu aspektach widzę jak bardzo mi to pomogło....

jeszcze wiele etapów dojrzałości przede mną :-)

wiele MATUR do zdania :-)

ale idzie mi całkiem nieźle...

i piękne jest to, że mam ciągle niedosyt, i ciągle jestem w procesie....zmiany....

czego i Tobie życzę....


żebyś poczuła, poczuł, że już potrafisz inaczej....
że już nikt nie jest w stanie Cię wcisnąć w ziemię podniesionym głosem, ani zachowaniem....
że umiesz już temu stawić czoła i wyprostowana spojrzeć w oczy tej drugiej osobie i powiedzieć :

nie masz racji
To TY tak uważasz
ja myślę inaczej
wiem co jest dobre dla mnie
nie działają na mnie Twoje czary-mary...Twoje gadanie Twoje straszenie...wszystko wróci do Ciebie
nie działa na mnie Twój krzyk
nie działa na mnie nic..bo nic czego nie chcę, nie trafi do mnie...
bo kiedy się nie boję...nic mi nie zrobisz...

i wierz mi , że to działa najbardziej....

trenowałam Judo 5 lat, aby nigdy nikt mnie już nie uderzył....ale gdyby wtedy ktoś mi tak bardzo pomógł, jak w zeszłym roku, jesienią na szkoleniu, żyła bym tyle lat bez strachu...i radziłabym sobie lepiej w każdej dziedzinie....

w biznesie również....

teraz jeszcze wygładzam swoje emocje...ale już bardzo trudno jest mnie położyć w bagno emocjonalne....to nie możliwe...

są jeszcze chwile.kiedy z racji mojej sytuacji materialnej pojawia się strach...ale tylko na chwilę, bo potem umiem spojrzeć na niego z boku, ocenić ..poszukać rozwiązań i czasami pomalutku, ale ruszam...
znam to uczucie i dlatego że działa ono na moją druga od dołu sferę w Piramidzie Masłowa, czyli Bezpieczeństwo, dlatego to silne emocje...

jednak ja wiem, że jestem 5 minut przed wschodem słońca....i wytrwam...bo nie takie rzeczy wytrwałam...

Usłyszałam ostatnio, że " jesteś upadłym Ikarem " i wiecie co z tym zrobiłam ?

posłuchałam Kubusia Bączka i zmieniła znaczenie tego określenia na :

" Jestem emocjonalnym Zwycięzcą "   i nie tylko.....emocjonalnym....

i to działa...bo każdego dnia tak wiele razy zwyciężam siebie...

każdy tak może...TY też !

więc praca..praca..praca nad emocjami i zmiana nawyków i wszystko potem wygląda inaczej...


a jaką mam przy tym siłę !

mogłabym samą energią przesuwać ściany....


i takiej energii i mocy Tobie życzę :-)


Masz ją w sobie  :-)

każdy ją ma ...tylko zajrzyj w głąb siebie ...i ją wydobądź


cudny dzień przed nami :-)


piękna wiosna za oknem...nic tylko się zakochać....

to wspaniałe uczucie, kiedy człowiek nie czuje się samotny....kiedy nie potrzebuje drugiej osoby, żeby być szczęśliwym człowiekiem...i kiedy jest otwarty na to co przyniesie dzień....

TO PIĘKNE....


IM HAPPY :-)




i moje wielkie marzenie...sobie przypominam w wyobraźni....


i już tam jestem :-)




cudownego dnia zatem :-)






sobota, 2 maja 2015

ŻYCIE BEZ OGRANICZEŃ ... NICK VUJICIC ....

Życie bez Ograniczeń .....
czy jest to możliwe ??????

Wielu z nas zadawało sobie to pytanie i wielu dotąd zadaje.

a jeszcze więcej z nas ...nie wie....nie wie jak pozbyć się ograniczeń ....

Bo to wcale nie jest takie proste.

Jednak jest pewna prawidłowość :

JEŚLI SZUKASZ SPOSOBU....TO GO ZNAJDZIESZ....
proste i trywialne, ale jeśli chcesz zmiany....to znaczy że wystartowałeś....

pomalutku....czasami....ale ruszyłeś z miejsca ...i nie cofasz się do tyłu....

potem ....nagle się okazuje, że stoisz na rozstaju dróg ....

I którą wybrać ? 
Która jest dobra ?
Która jest moja ?

tutaj zaufaj swojemu sercu ....ono zna odpowiedź....
zajrzyj do Niego...
poproś i poczekaj...wszystko przyjdzie....

poza tym ograniczenia można pokonać na wiele sposobów :

w hipnozie choćby albo w kilku ćwiczeniach pokazujących nam , ze nie wszystko było tak jak myślimy ....

PRZYKŁAD

kiedy kilka razy pod rząd ktoś mnie oszukał ... pomyślałam, że czas zacząć się bacznie przyglądać ludziom ... i zaczęłam nie ufać ludziom ...pojawił się ogromny strach...i potem wszystko było nie tak....

kiedy robiąc z kimś ćwiczenie wyszło, że mam podać 5 osób , które były dobre dla mnie w pracy...z trudnością ...ale jednak je znalazłam....i było ich dużo więcej... zrozumiałam, że sama się ograniczam , bo jednak sa i dobrzy ludzie...ale czasem potrzeba przykładu, że może być inaczej ....

PRZYKŁAD 2  
sami siebie ograniczamy wzorcami z dzieciństwa ..ze szkoły ...

Moja nauczycielka języka polskiego w Liceum pisała, że nie mam stylu, że piszę chaotycznie i że gwarowo. Tak bardzo sobie wzięłam to do serca, tak bardzo mi ona to zakotwiczyła, że nie przyjmowałam do wiadomości, że jestem pisarką ...i to całkiem dobrą....
I może kiedyś faktycznie tak było, że pisałam słabo, ale gdyby wtedy ktoś mnie zachęcił, pokazał jak to robić, a nie tylko krytykował ...nie miała bym przekonania, że nie potrafię pisać....i to tak długo ....
Od wielu lat pisałam wiersze, bajki, opowiadania....

Więc jak widzisz to są nasze przekonania. Bywa też tak, że z powodu depresji, ciężkich przeżyć...kiedy siadła któraś sfera życia....zaczynasz wpadać w takie błędne koło i czujesz, że nie ma wyjścia. 
I wtedy jak najszybciej stamtąd uciekaj...bo Ono wciąga....jak bagno....
wciągnie i po Tobie....

i wciągnie nie tylko Ciebie...
najpierw wciągnie Twoich Bliskich....potem wszystko dookoła....

Zobaczysz strach w oczach swoich dzieci....przestaną Cię słuchać...zaczniesz krzyczeć na nie...żeby jakoś zapanować....będziesz próbować się podnieść...ale będziesz tak przemęczony i będziesz miała tak mało czasu i siły, że będziesz działał impulsywnie, głośno i ....sam siebie znienawidzisz za to...że nie możesz dać dzieciom tego o czym marzysz, aby miały....
a to nie koniec...bo One będą Ci o tym przypominać.

i wtedy dojdzie do tego bezsilność....bezsilność bez granic....bo kiedy siada jedna sfera życia...po kolei siadają wszystkie....

PRZYKŁAD :

2 lata temu po wypadku nie mogłam pracować. Nie miałam odłożonych pieniędzy, bo z czego, jak ledwo wiązałam koniec z końcem. Przyszedł moment, kiedy już nie wiedziałam za co kupić jedzenie.
Długo się trzymałam, żeby się nie poddać, ale w końcu dopadł mnie strach....tak silny, że nawet nie miałam odwagi poprosić kogokolwiek o pomoc. Moje dzieci widząc moją bezradność zaczęły mi dokładać trosk. Wtedy tego nie rozumiałam. Myślałam, że własnie w takim momencie powinny mi pomóc i być dobre i się nie kłócić itd. Dlaczego tak robiły ? Bo i je dopadł strach ...co dalej ? co z nami będzie ? Bo skąd miały wiedzieć jak sobie z tym poradzić, kiedy zobaczyły mnie wystraszoną, poddaną....? skąd ?

Kiedy zmieniłam to...znalazłam pracę mimo, że nie mogłam chodzić normalnie i wstałam finansowo ...dzieci znowu były dobre i grzeczne.
Więc....one tylko reagowały na sytuację w domu.
Obojętnie czy w to wierzysz czy nie, ale faktem niezaprzeczalnym jest to, że wszystko jest energią.
Kiedy myślimy dobrze, szukamy rozwiązań, prosimy o nie, kiedy pokonujemy płoty ograniczeń, które nie rzadko sami sobie postawiliśmy,  wtedy jest tak jakbyś wyszedł na otwartą przestrzeń....z lasu....i zobaczył horyzont ....i kiedy wyjdziesz...poczujesz ten wiatr wolności....to inni wyjdą za Tobą...Twoi bliscy...Twoja Rodzina...Twoje dzieci....Twój Partner jeśli Go Masz....i wtedy pomału wszystko zaczyna się zmieniać...

Czasem potrzeba do tego małej rzeczy....a czasem potrzeba dużo siły i determinacji ....

i teraz 30.04.2015 ......


cały stadion....30 tys ludzi....
byłam z moimi dziećmi...z moimi przyjaciółmi....dzięki Basi i Łukaszowi rozdałam 303 bilety....dla tych co wiedziałam, że powinni być tam z nami.....byłam szczęśliwa...że mogłam być Elfem ...pomocnikiem Milewski & Partnerzy ....to było bardzo przyjemne i dziękuję Tym którzy mi pomagali :-) Bogusiowi i Marii, Patrykowi, Martusi, Bartkowi....Agnieszce, która z Kudowy przywiozła chłopaka na wózku z całą jego Rodziną ....i Michałowi, który jest przyjacielem w każdym calu i nie tylko rozdał bilety tym, którzy potrzebowali...ale pomaga mi w wielu innych sprawach...jest Przyjacielem DOMU.

Słońce wschodziło ....jakoś inaczej tego dnia....

Była jakaś moc...wzruszenie...delikatność chwili....i ...radość...radość była w sercu....że to już dzisiaj tyle nowych i dobrych rzeczy się dowiem....tylu mądrych ludzi posłucham....ech......


Wybaczcie, że nie opowiem Wam o wszystkich którzy występowali a skupię się na tych prelegentach, którzy na mnie zrobili największe wrażenie :-)

Łukasz Milewski i Jego Basia....wybaczcie Kochani kolejność...
Łukasz...kiedy wyszedł na scenę....bywalec sceny i wspaniały Mówca....Łukaszowi drżał głos....
nie ze stresu...nie ze strachu....nie ON....ale ze wzruszenia...że to się właśnie zaczęło dziać...
że to jest ten dzień i ta chwila....ten moment....
Jego aksamitny głos przeszywał trybuny stadionu : ...Życie bez ograniczeń ... zapraszamy...
Człowiek, który zawsze ma w sobie tyle pokory, skromności, a przez to jest taki Wielki....ON i Basia...to dla mnie sama wielkość...potęga MIŁOŚCI ...to co Oni robią razem...to niespotykane gdzie indziej....DZIĘKUJĘ

Łukasz i Piotr Szwedes...mega zapowiadali kolejnych mówców i wydarzenia... piękna oprawa.

Potem Success Resources i Richard TAN ...Poznałam na THE WAY AHEAD Jego Żonę Veronicę. Wspaniali ludzie....i wykład ...i przykład jak nie mając nic albo prawie nic...można osiągnąć sukces.
Pokazał nam jak chce wybierać najlepszych z najlepszych mówców i motywować ludzi...i jak to wszystko zorganizował....bo to On daje to zaplecze ...bez którego to wszystko nie mogłoby się odbyć.
Podziwiamy mówców....a bez zaplecza, czyli dwóch wspaniałych Par i Ich Firm : Success Resources i Milewski & Partnerzy ....nie byłoby nic...nie byłoby tego co nas spotkało....

DZIĘKUJEMY :-) 

teraz wybaczcie kolejność....jest przypadkowa...tak jak myśli będą płynęły....

Less Brown...i cudowna opowieść o tym jak został Radiowcem...i historia Jego życia, którą każdy przynajmniej raz powinien usłyszeć....najbardziej wyluzowany mówca jakiego widziałam...
swoboda w każdym calu...a wiedza....przeogromna....
każdy mógł poczuć....jak wielka była jego determinacja w życiu ....jak ważny był mentor...jego nauczyciel....i jak cudownie życie mu za to dało tak wiele....
byłam wzruszona, mimo, że kolejny raz słyszałam tę opowieść...wzruszona na maksa...
piękny przekaz....i piękne świadectwo....

Łukasz Jakóbiak....i wspaniała dawka pozytywnej energii i pokaz nie tylko co zrobił...ale jak to robił...to ważne...mało osób stać na to....a tutaj szczerość i marzenie ...i wierzę, że się spełni...bo KTO jak nie ON ? On to zrobi :-)
a wczoraj..dzień po ...spotkałam Go w LOBBY w Sheratonie i ....
podarowałam Mu moją książkę....
i moje marzenie, aby kiedyś być Gościem " 20 m2 " też się spełni...bo marzę o tym a marzenia się spełnia .... prawda ?

Łukasz pokazał jak nie małymi krokami...ale robiąc ogromne ...zdobywał wszystko o czym marzył...i kiedy wielu innych na Jego miejscu narzekałoby ...że się nie da..że to nie możliwe...itd..ON po prostu wymyślał sposób...a potem skrupulatnie go realizował....momentami było to bardzo niebezpieczne nawet ...ale miał odwagę i to robił....
a ilu z nas ja ma ? i działa ????
Ilu zanim cokolwiek zrobi powie : to nie możliwe ....i tak się nie uda .....
pewien chłopak powiedział mi po występie Łukasza : " wariat....gdyby wszyscy tak robili .....itd.."

a ja w śmiech....spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać...ale tak głośno...żeby widział, jak się śmieję z tego co powiedział...stał ze znajomymi....
podszedł do mnie i zapytał:

- " czy to ze mnie się śmiejesz  ? "

- nie, ale z tego co powiedziałeś :-)

- " to takie śmieszne ? popatrz ...gdyby każdy robiła tak jak ON......itd "

przerwałam mu....

- chciałbyś być dzisiaj na Jego miejscu ? tam na scenie ? chciałbyś osiągnąć taki sukces ?
To do cholery nie krytykuj....tylko naśladuj :-) w swoim marzeniu....to jest przykład...każdy ma inne marzenia....każdy je inaczej zrealizuje albo nie....ale obyś je zrealizował....bo na cmentarzu jest wielu wizjonerów ....mieli piękne marzenia...ale ilu miało odwagę po nie sięgnąć ?
ilu z nich udało się ?
to nie oceniaj tylko rusz dupę !

i idź po nie !

zaniemówił....i poszedł...ale czy zrozumiał ? .....miejmy nadzieję....

Robert Zagożdżon ....i jedna myśl najważniejsza : poznaj siebie.....i nie graj ..bądź sobą....w danej chwili bądź tym kim chcesz...możesz być w każdej roli dobry....zajrzyj w głąb siebie i poznawaj świat..ucz się..im więcej umiesz..potrafisz...tym dla Ciebie lepiej....

ciągle jeszcze dochodzę do pewnych przemyśleń po tym wykładzie....ale o Nich jeszcze pewnie napiszę....

Jakub B. Bączek ....kiedy poznałam Go na Evereście u Pawła Jana Mroza....poczułam jego potęgę....i tą zdolność....której nie umiałam kiedyś nazwać u ludzi....którą i ja posiadam...( to piękne móc to odkryć w sobie i nazwać ) ....MENTALISTA ....
Kuba pewny siebie i to były emocje tak duże....że przez moment w scenerii stadionu ....byliśmy tam : 21.09.2014 .....POLSKA ZOSTAJE MISTRZEM ŚWIATA .....
pozwolił nam to przeżyć i poczuć....

Nasza drużyna Siatkarzy ma w nim nie tylko Mentora...ale AMBASADORA .....Wielkiego Formatu....na całym Świecie....
i nie tylko ONI....

również każdy z nas....każdy POLAK ....
opinia o Polakach jest różna...zapracowaliśmy na nią sami....ale Kuba...pokazuje innym naszą wielkość... mimo, że my sami często tak o sobie nie myślimy....

czekamy na drużynę piłki nożnej....aby zdobyła taki sukces....MENTALISTÓW w Polsce mamy....tylko czy ktoś będzie umiał podjąć właściwą decyzję i Ich zatrudnić ?

ja dwóch polecam : Jakub B. Bączek i Paweł Jan Mróz....można im zaufać w tej kwestii...

Magdalena Malicka ....kiedy oglądałam webinar....wiedziałam , że skradła moje serce...
ale to co zrobiła na scenie....wymiotła....to było jakby tajfun ....ale nie taki niszczący....taka energia ..moc...i .....

...wybaczcie porównanie ....Magda mi też wybaczy ...rozmawiałyśmy o tym następnego dnia....
taka petarda w twarz....takie piękne bagna zaliczała....tak  życie ją wbijało w błoto, żeby kiedy wstanie..kiedy już się podniesie....zadać kolejny...i kolejny cios ....

ja zobaczyłam siebie....sytuacje inne....ale ta samo moc...
mamy inne sytuacje rodzinne...ale co z tego ?
myślę, że ja miałam nawet łatwiej czasami....mimo, że wydawałoby się, że trudniej z 4 dzieci, ale te dzieci dawały mi nie raz siłę do walki...i dają...teraz ją odnalazłam w sobie...a Ona...miała czasami tylko siebie....

To co zrobiła na scenie.....Pokazała Kobietom, że bycie mówcom, to nie jest męskie ...tylko....to piękne i kobiece...kiedy wyszła i z takimi emocjami ....przedstawiła nam siebie....

czy nie własnie po to opowiadamy..piszemy nasze historie, aby innym pokazać, że możemy wszystko ???? żeby zainspirować do zmiany ???

pisze własnie dla Ciebie ten post....bo skoro go czytasz....szukasz pomocy....dla siebie albo kogoś...

szukasz przykładu...

znakomicie widać to w prawie ....w USA ...tam są zapisy kolejnych spraw i wyroków i na ich podstawie można sądzić....widzisz....???? przykłady...nie tylko sucha teoria....nie poparta niczym....

to korzystaj z tego co inni przeżyli ...

Mówią, ze mądry człowiek, który umie korzystać z własnego doświadczenia, ale jeszcze mądrzejszy, który korzysta z doświadczenia innych....

jak często korzystasz z tego ?

zastanów się ....
hmmm...

udało mi się poznać Magdę  następnego dnia, wręczyć Jej moją książkę i zaprosić na wieczór autorski w Warszawie ...a zdjęcie wkleję Wam jutro....malutkie problemy techniczne :-) ....hmmm nie problemy...Macie tu zajrzeć kolejny raz...wszystko jest po coś :-)

Magda zmieniła oblicze polskiej sceny Mówców jako Kobieta i już całkiem niedługo zobaczycie tam kolejne wspaniałe Kobiety ....ja czekam na Anię Urbańską...Ewę Dziubanii-Pniewską, itd....

i kiedyś i ja tam będę....bo marzenia się spełnia....

byli i inni mówcy....
był cudowny spektakl....który zrobił na mnie oszałamiające wrażenie....

od czarnych postaci...potem odwiecznej walki dobra ze złem..pokazanej..ale jak....

TO BYŁO COŚ WSPANIAŁEGO.....


i kolorowy korowód ...i zabawa.....

serce ....radość dziecka....miłość....i dobro wygrały....

DZIĘKUJEMY :-) 

I POJAWIŁ SIĘ

ON


CZŁOWIEK , KTÓRY SWOJĄ WIELKOŚCIĄ PRZYĆMIŁ WSZYSTKO....




NICK VUJICIC 





Wielki Człowiek ....
Pokazał nam...30 tysiącom ludzi na stadionie w Poznaniu .... że można wszystko zmienić....że można wszystko osiągnąć ....że każdy z nas ma w sobie siłę i jak do tego dodamy ciężką pracę i determinację, wytrwałość i jeszcze kilka rzeczy ....to możemy osiągnąć wszystko o czym marzymy....
Pokazał, że nawet jeśli od urodzenia masz pewne ograniczenia, to możesz WSZYSTKO...tylko spróbuj ...odważ się....
i ta siła i moc  do pokonywania kolejnych ograniczeń...do nauki kolejnych sportów i robienia tego co nam ludziom z rękami i nogami ....nie rzadko wydaje się nie wyobrażalne...a ON to robi....

no więc jak ?
MOŻNA ?

DOKŁADNIE TAK

miałam swój osobisty wątek podczas wystąpienia NICKA ...kiedy powiedział, że On tylko nie ma kończyn....a pomyśl, co czuje dziecko, kiedy rodzice się rozwodzą i jego serce pęka....

....tak....nie umiałam pewnym rzeczom zapobiec....bo były konieczne...czasem to jest najlepsze wyjście.....
miałam z domu wzorce inne...kiedy moi rodzice byli ze sobą, choć tak bardzo siebie nienawidzili i zamiast okazywać sobie miłość,  okazywali nienawiść....jednak nie umieli od siebie odejść....ani tez nie umieli zapanować nad tym....nikt im nie pomógł....do tego wzorce...kościół ....wpływ rodziny....itd.

Jako dziecko wiele razy myślałam, że chciałabym aby odeszli od siebie , żeby tylko nie było w domu awantur....itd...
obiecałam sobie , że moje dzieci będą miały normalny dom...ciepły i pełen miłości ....

nie udało się....

nie udało mi się mimo, że tak bardzo się starałam...

miało na to wpływ wiele czynników....teraz wiem jakich...ale nie o tym chce tutaj Wam napisać....

podjęłam decyzję, że odejdę od męża ...bo tak będzie lepiej dla dzieci ....

dzisiaj kiedy an to patrzę, wiem, że to była dobra decyzja....najlepsza na tamten czas i nigdy jej nie żałowałam....
Minęło 10 lat od rozwodu...a Ich ojciec nadal pała nienawiścią....którą teraz i Oni poczuli ostatnio....

Jeden z Synów mi powiedział: rozumiem mamo dlaczego odeszłaś od taty....on jest niereformowalny ....a poza tym on chce tylko rozmawiać z nami na tematy łatwe dla niego, tylko te gdzie może zabłysnąć, tylko te gdzie może nas pouczać....nie rozmawia z nami o wszystkim....tak jak Ty....
a kiedy pytamy go o trudne sprawy kończy temat albo zmienia...albo mówi, że jesteśmy dziećmi....

Zapytałam Syna o co dokładnie chodzi ?

Mamo, a choćby o to dlaczego nie pomaga Tobie w naszym wychowaniu....w żaden sposób, te alimenty są ważne...
Odpowiedział, ze to nie nasza sprawa....

.....

Jak serce boli dzieci....
a mnie jak zabolało.....
Znowu ta bezsilność...
Tyle lat kiedy dobrze zarabiałam płacił grosze... 850 zł na 3 dzieci...nie podwyższałam ...nie prosiłam o nic...honor mi nie pozwalał....
potem podniosłam ich wysokość...dla Synów...moja sytuacja się pogorszyła....
przez 10 lat ....nie zdarzyło się, aby sam o Nich zadbał ...
nie pamiętał o Ich urodzinach ....ani świętach....
od roku, kiedy to ja zrobiłam wszystko, aby dzieci zaczęły się z nim spotykać....jeszcze robił mi krecią robotę...kilka miesięcy temu dzieci mi powiedziały, że ojciec wynajmie mieszkanie i chce z nimi zamieszkać....powiedziały to kiedy leżałam w bagnie...kiedy nie miałam na obiady dla nich do szkoły, kiedy w lodówce był dżem i nic więcej...i kiedy straciłam ukochaną Osobę....dzień przed Jego pogrzebem....
Myślicie, że można aż tyle wytrzymać ???
można....
myślisz że co czułam wtedy ??? jako matka ? która tak tyle lat walczy o przetrwanie i tak bardzo stara się to wszystko połączyć z czasem dla nich ...rozmowami....ale i tez choć malutkimi chwilami dla siebie....

co czułam ????

do cholery !!!!!!!!!!!!!

potrafisz to sobie uzmysłowić ????

czułam ogromną PORAŻKĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

tak ogromną....że mnie przywaliła jak głaz.....

ojciec synów przyjechał żeby mi oświadczyć, że zabierze mi dzieci i to ja będę teraz jemu płacić !

w tym jego rozumie ciągle było i jest brak pojęcia, że to nie dla mnie te pieniądze...ja o siebie potrafię zadbać...tylko dla jego dzieci....

leżałam ....leżałam w kałuży łez....bezsilności....bezradna jak niemowlę....bo nawet nie umiałam wydobyć z siebie głosu ....

bo jak...jak to zrobić....kiedy moje dzieci ....które tak kocham ...są....myślałam, że przeciwko mnie....

tak myślałam...ale tylko chwilę....

poleżałam , odpoczęłam i ....zajrzałam do swojego serca....

tam była czysta miłość do Nich ....ogromna ....bezgraniczna...piękna.....

wzięłam album ze zdjęciami ...potem teczki z ich laurkami dla mnie, które robili jak byli mali....potem było coraz więcej łez....i coraz więcej...ale pomyślałam...że czas na rozmowę....

poszłam do mojego lasu i  potuliłam brzozy ....wzięłam energię...

wróciłam do domu....

usiadłam i porozmawiałam z nimi ....

zaczęłam od tego :

BARDZO WAS KOCHAM MOJE DZIECI  i obojętnie jaką decyzję podejmiecie ...uszanuję ją...

powiedziałam, że nie jestem idealną matką, taką jaką może sobie wymarzyli , że tak bardzo mnie życie położyło na łopatki , że nie potrafię zarobić tyle, żeby choć czasem coś nowego im kupić, że ciągle opóźniam się z płatnościami za mieszkanie i nie tylko, czasem nam prąd wyłączają, że pracuje w kilku miejscach na czarno, bo inaczej nie mogę, ale się nie poddaję, ale że przez to nie mam tyle czasu ile bym chciała dla nich....ale że bardzo ich KOCHAM i bardzo Ich proszę o pomoc.....

....

Myślicie, ze to łatwe ???

Poprosić chłopców 18, 16, 14, 6 lat ....o pomoc ????

NIE !

ale tak trzeba...jesteśmy rodziną...mamy siebie i czasem każdy z nas może potrzebować pomocy....

więc wytłumaczyłam im jak wygląda nasza sytuacja i poprosiłam aby podjęli decyzję....

trzej starsi poszli porozmawiać ...

to były jedne z najdłuższych minut w moim życiu ....
wrócili i oświadczyli ...że zostaną ze mną....i zapytali jak Oni mogą mi pomóc ?

zrobiliśmy wspólnie grafik tego co trzeba robić w domu i w czym mogą mnie odciążyć, żebym miała trochę więcej czasu ...nie tylko na pracę, ale dla siebie....

Mądre mam dzieci....

i jak myślisz , ze potem była sielanka...to jesteś w błędzie....

nie była....

jeden z nich ciągle bojkotował wszystko...drugi stwierdził, że skoro jego brat nic nie robi, to on też nie będzie, a trzeci całkiem znikać zaczął z domu...do kolegów...

i znowu rozmowa i tłumaczenie i ...kilka miesięcy lepiej....
mam 3 nastolatków w domu....w normalnej rodzinie pełnej trudno jest wychować dzieci, a co dopiero, kiedy masz spodnie i spódnicę jednocześnie....

i tak jest całe życie...

nie o wszystkim Wam napiszę...myślę, ze to zrozumiałe...ale powiem tak:

podczas wykładu Nicka Vujicica byli ze mną trzej Synowie...jeden był w tym czasie w samolocie, wracał z Barcelony....
Mój najstarszy Syn...zauważyłam jak bardzo się wzruszył...mi leciały łzy....prawie cały wykład...
szczególnie kiedy Nick mówił o rodzinie i dzieciach...
miałam gęsią skórkę...widziałam wzruszenie wśród ludzi obok...dla nikogo Jego słowa nie były obojętne...
każdy z nas zobaczył cząstkę siebie....może w innych sytuacjach...ale zobaczył....

to co mówił NICK było szczere ....z serca...to było czuć ...tak bardzo....
i ten flow...z tłumaczem...te polskie słowa w Jego ustach...te szczere oczy....w których było widać bezgraniczną miłość do życia...ludzi...do tego co nas otacza....

była to czysta energia....nie podnoszona przy pomocy technik...muzyki...okrzyków...ani w inny sposób....czysta z serca się wylewała....w ogromnych ilościach....
był sobą....nie potrzebował publiczności wykrzykującej jego nazwisko, nie potrzebował niczego ...

po prostu był....

pewnie nawet gdyby nie mówił....wystarczyłaby Jego obecność....abym poczuła JEGO WIELKOŚĆ....

ale te mądre słowa i opowieści były potrzebne nam wszystkim....

były jak deszcz ...na pustyni uczuć....czasami....albo w dżungli naszych ograniczeń....które sami sobie stawiamy....

pomyślałam: chciałabym aby przeczytał moją książkę....

i w tym momencie odruch...wyjęłam ją z torebki i napisałam dedykację...potem zapytałam moje dzieci jak by to brzmiało po angielsku...dopiero zaczęłam się uczyć tego języka, a Oni mi to przetłumaczyli...i napisałam ...i Kajtek pobiegł...pobiegł do Ani..siedziała tuz pod sceną z Mężem i dziećmi...poprosiłam o pomoc....

za chwilę dowiecie się co stało się z moją książką dla Nicka ...

więc pojawiło się marzenie....i .....i zaczęłam działać....
były ograniczenia...ale co z tego ????
Rozumiesz ???

na koniec wykładu Nicka Vujicica odwróciłam się do mojego najstarszego Syna....
oboje mieliśmy łzy w oczach...przytuliliśmy się tak bardzo....
powiedziałam Mu do ucha coś....czego nie zapomni ...nigdy...
Potem przytuliłam jego Dziewczynę...płakałyśmy....obie....no dwie kobiety...emocjonalne....
to cudowna dziewczyna i wiem dlaczego były od początku między nami nieporozumienia....jesteśmy bardzo podobne....dlatego mój Syn ją wybrał....mam CÓRKĘ ...wymarzoną....

....

wszyscy na trybunach przytulali się....
była ogromna MOC....
pewnie gdyby można było ją zamienić na ciepło to rozpuściłaby Antarktydę....calusieńką....

była z serca wypływająca miłość....
i od razu działała...
od razu...roztapiała serca....
tak marzyłam, aby mój najstarszy Syn był tam ze mną....i był....pomogła Jego Dziewczyna i widziałam jak z podziwem oglądał i słuchał....

dziękuję.....

i pewna wspaniała Kobieta Ania Merchel sprawiła, że moje marzenie również się spełniło....

osobiście podała w Nickowi moją książkę...


nie musiała....chciała....
zaniemówiłam kiedy powiedziała:
" nie chciałam podawać przez kogoś..chciałam mieć pewność, że Nick dostanie Twoją książkę...."
nie spała w nocy...ma 2 małych dzieci...i w Lobby czekała na Nicka...i dała Mu moją książkę  osobiście.....nad ranem....

dziękuję :-)

a Ty rozumiesz ???
kiedy czegoś pragniesz cały Wszechświat Ci pomaga....

dzisiaj już nic więcej nie napiszę...lecę na kolejne wydarzenie...też ważne dla mnie...promocja mojej książki....

ale napisze jeszcze o wszystkim co działo się poza Stadionem....przed i po ....

to też będzie ciekawy artykuł....


nie ma bram, murów, płotów....jeśli sa ...to sam je sobie postawiłeś !!!!!

nikt nie jest temu winien !

jak to zrozumiesz...to ruszysz do przodu !!!!


czas na zmiany !


odszukanie siebie w sobie.....


powodzenia :-)

a to ja i trzy najważniejsze osoby w tych dniach dla mnie....poza moją Rodziną.....

DZIĘKUJĘ :-)